Solowe albumy kontrabasistów należą do rarytasów, a ponieważ jest to jeden z moich ulubionych instrumentów, rzucam się na nie z ciekawością i pożądaniem. Marc Johnson szczęśliwie rozpoczął karierę, bo mając 25 lat dostał zaproszenie od samego Billa Evansa i z jego trio występował w latach 1978–1980, do śmierci pianisty. Stał się wziętym sidemanem, aż ECM zaproponował mu nagranie autorskiego albumu.