Jestem ciekaw, jaką drogę wybrałbym w życiu mając za sąsiada Anthony`ego Braxtona? Może znienawidziłbym jazz słuchając, jak ćwiczy? A może sam zostałbym muzykiem jak Ernest Dawkins, właśnie sąsiad Anthony`ego, który przystał do chicagowskiego stowarzyszenia AACM, a nawet mu prezesował.