Pamiętam, że nad debiutem nastolatków z Forevermore brzydko i kolokwialnie mówiąc spuszczałem się przez dłuższy czas. Było to co prawda dwa lata temu, ale od tego czasu Ci młodzianie nabrali krzepy i umocnili się zarówno w wierze, jak i w obyciu z własnym instrumentem.