Exposure 1010 CD+1010 AMP.
1 / 12 Następne
Niewielkie, dodatkowe płytki drukowane zawierają
układy końcówek mocy, tranzystory wyjściowe
ukryto pod spodem i przykręcono do dolnej płyty.
2 / 12 Następne
W roli regulatora wzmocnienia niestrudzony
potencjometr Alpsa.
3 / 12 Następne
Niewielki układ
nie zajął zbyt dużo miejsca
w obudowie, klasyka minimalizmu
i krótkiej ścieżki sygnału.
4 / 12 Następne
Tylko wyjścia liniowe, minimum w płenej krasie...
5 / 12 Następne
Unifikacja obudów obejmuje nawet tylne ścianki
z uniwersalnym rozkładem otworów, część z nich
zaślepiono, bo odtwarzacz ma tylko trzy gniazdka.
6 / 12 Następne
Przetwornik cyfrowo-analogowy to nienowy,
ale porządny scalak Burr Browna.
7 / 12 Następne
Także w odtwarzaczu
układ nie jest skomplikowany, ale zadbano
o porządne zasilanie na bazie dużego
transformatora.
8 / 12 Następne
Niewiele tego - nie ma nawet cyfrowego wyjścia elektrycznego,
zostało tylko optyczne i obowiązkowa para analogowych RCA.
9 / 12 Następne
Wyjścia głośnikowe akceptują jedynie wtyki
bananowe.
10 / 12 Następne
Exposure lubi każdą muzykę, ale do takiej jest wręcz
stworzony.
11 / 12 Następne
Jeśli nie bogactwo funkcji to przynajmniej
solidność wykonania może cieszyć nawet w najtańszych
urządzeniach Exposure.
12 / 12 Początek