Carla Bruni z wydaniem czwartego albumu zwlekała do czasu aż we Francji umilkną echa wyborów. Bycie żoną prezydenta wzmacniało zainteresowanie jej osobą, ale mocno komplikowało jej artystyczną drogę.
Dopiero teraz, kiedy Sarkozy przegrał wybory, może wyjść z cienia męża. Jej śpiewania nie można traktować jako kaprys byłej modelki, pięknej kobiety, celebrytki, osoby na świeczniku życia politycznego Francji.
Carla Bruni sama komponuje, jej piosenki brzmią dojrzale, jakby śpiewanie od dawna było jej profesją. Jedenaście utworów na płycie jest hołdem Carli dla wielkich francuskich kompozytorów, szczególnie dla Serge’a Gainsbourga. Jej subtelny głos intryguje. Lekkość i urok nagrań podkreślają stonowane, na wpół akustyczne aranżacje. W dodatku Carla Bruni śpiewa w najbardziej zmysłowym języku świata - po francusku.
Grzegorz Dusza
UNIVERSAL