Nie ma większej przyjemności, jak odkryć młodą, utalentowaną artystkę. Lecz żeby odkrył ją krytyk, musi w nią najpierw uwierzyć wydawca. W tym przypadku miał ułatwione zadanie, bo jeszcze wcześniej Dominikę Barabas odkryli jurorzy festiwali: Twórczości Wojciecha Młynarskiego, Pamiętajmy o Osieckiej, Piosenki Studenckiej, OPPA (pierwsze nagrody) i Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.
Dominika Barabas pisze teksty i muzykę, a także aranżuje, co podkreślam z radością. Talent to wyjątkowy. - Muzyka jest dla mnie jak tlen, bez którego nie da się żyć, jest pasją, miłością, nałogiem, pracą, obsesją, pierwszym dzieckiem. Tworzenie oczyszcza duszę, pozwala jasno myśleć - mówi artystka. Od razu zwraca uwagę jej aktorski styl interpretacji, charakterystyczny głos i słowa, które zmuszają do zastanowienia się, co ma do powiedzenia.
Dominika Barabas podejmuje na płycie "Zbiór porannych bzdur" trudny temat odchodzenia w "Może mi być ciężko umierać" z rozbudowaną aranżacją. Przebojowy charakter z łatwo wpadającą w ucho melodią ma temat tytułowy "Zbiór porannych bzdur", refleksyjna piosenka o miłości z tekstem przepełnionym nadzieją. Jest odrobina humoru w dynamicznym "Pieszczochu prysznicowym" i zaduma w balladzie "Czas pożegnań". Mniej podoba mi się maniera śpiewania ze ściśniętym gardłem; bardziej, kiedy śpiewa naturalnym, otwartym głosem.
Marek Dusza
UNIVERSAL