Wszyscy mają prawo do interpretacji muzyki świata, także bossa novy. Choć najlepiej grają ją Brazylijczycy, to niemiecki kwartet Hotel Bossa Nova postanowił pokazać, że potrafi stworzyć unikalny nastrój tego stylu. I prawie im się udało.
Dużą zasługę ma w tym portugalska wokalistka Liza da Costa swoimi zmysłowymi interpretacjami ballad. W leniwie snujących się kompozycjach, takich jak "Vela no vento" (jak świeca na wietrze), "Tapete Escaldante" czy "Passarinho" (ptaszek) wypada najlepiej.
"Bossanomia" jest trzecim albumem w karierze zespołu, ale pierwszym dla znaczącej wytwórni, jaką jest Enja. Utwór tytułowy to nasycona rytmem, wzbogacona brzmieniem akordeonu kompozycja nawiązująca do współczesnej Musica Popular Brasileira.
W "Tao Bom" słychać rytmy samby, ale brzmienie najbardziej przypomina muzykę grupy Matt Bianco. To najbardziej przebojowy utwór albumu. Zaletą Hotel Bossa Nova są ich własne kompozycje, nie tylko te wpadające w ucho, ale i rozsmakowane w brzmieniach, jak "Satisfacao" czy zamykająca album 15-minutowa "La Suite". Niemiecka bossa nova z portugalską wokalistką? Dlaczego nie - posłuchajcie sami.
Marek Dusza
Enja & Yellowbird/GiGi