"Rage Valley" - druga już EP od Knife Party (duo znanego z Pendulum) dowodzi geniuszu tegoż projektu i (na co bardzo liczę) jest zapowiedzią pełniejszego materiału. Cztery premierowe produkcje wyróżniają się bardzo masywnym brzmieniem, świetnymi rozwiązaniami rytmicznymi no i tym, z czego Knife Party słynie - solidnym, nie bójmy się tego powiedzieć, pierdolnięciem.
Najlepszym na to dowodem jest bodaj najlepszy i najbardziej imprezowy ze wszystkich czterech song o uroczej nazwie "Bonfire". Domyślam się, że w niedalekiej przyszłości będzie mieć więcej remiksów niż "Internet Friends" czy "Fire Hive" z poprzedniczki. "Bonfire" to typowy imprezowy banger i sztos z konkretnym dropem. W sumie, niby rzecz nieodkrywcza a jednak zajebiście mocno porywająca. Nie mniej jak utrzymany w stylistyce moombahton "Sleaze" z gościnnym udziałem prezentera BBC1 - Mistajam.
Najsłabiej, ale za to intrygująco i niemal progresywnie, wypada wolno rozwijające się "Centipede" - ale szczerze mówiąc, ten song może z czasem okazać się jednym z żelaznych punktów każdej imprezy. Jest to jednak zależne od tego kto i czego oczekuje od zarówno dj`a, jak i samego projektu Knife Party.
Mam nadzieję, że obaj panowie zamiast skupiać się na graniu setów jeszcze jako Pendulum i wciąż jako Knife Party narzucą sobie szybsze tempo tworzenia muzyki i jeszcze w tym roku albo uraczą nas nową EP, albo w przyszłym roku (obie opcje jak najbardziej wchodzą w grę!) longplayem.
Grzegorz "Chain" Pindor