Gdyby "Siostrzany Świat" był miejscem istniejącym w rzeczywistości, raczej niewiele osób zdecydowałoby się tam zawitać. Próchniejąca i marniejąca, gnijąca kraina, tak pod względem wizualnym, jak i bardziej metaforycznym, mogła być jedynie wymysłem Liars, choć tak naprawdę jest to wynik inspiracji współczesnym Los Angeles.
Zespół z sukcesem oddaje klaustrofobiczny klimat miejsca, do którego czysta, nieskrępowana radość nie ma prawa wstępu. Kto oczekiwał po piątym longplayu Amerykanów popowych melodii, niech lepiej nie zbliża się do "Sisterworld", bowiem piosenki są obezwładniająco mroczne. Momentami chyba nawet odrobinę na siłę. Jeśli nawet "Sisterworlds" w zamierzeniu miał być podróżą smutną, zabrakło tu szerszego spektrum negatywnych emocji, a skupiono się jedynie na wszechogarniającej ciemności, która miała otoczyć słuchacza. Trop był dobry, ale potencjał nie został wykorzystany do końca.
M. Kubicki
EMI MUSIC