Nocny klub muzyczny New Morning w Paryżu zyskał sławę dzięki rejestracjom koncertów retransmitowanych przez kanał Mezzo. A gwiazd występowało tu bez liku, nie tylko jazzowych: Chet Baker, Stan Getz i Pat Metheny, bluesowych - Taj Mahal, ale i rockowych - Bob Dylan.
Miejsce to musi mieć specjalną publiczność i atmosferę, która mobilizuje muzyków do gry na najwyższym poziomie. Usłyszymy to na nowej płycie francuskiego perkusisty Manu Katché, który zyskał sławę grając u boku Stinga i Petera Gabriela. Jazzfani znają go dobrze ze świetnych albumów dla ECM Records, ale to dla ACT-u nagrał najbardziej przebojową płytę.
Nowa muzyka Manu Katché elektryzuje od pierwszych minut. Ma doskonały zespół: dynamiczny trębacz Luca Aquino różnicuje brzmienia, wzrusza liryczny saksofonista Tore Brunborg, a pianista Jim "James" Watson znakomicie gra także na organach Hammonda.
Każda z kompozycji wpada w ucho, przykuwa uwagę od pierwszej do ostatniej minuty. "Live in Concert" ma tak wciągający klimat, że chciałoby się wskoczyć do New Morning nie tylko posłuchać kołysząc się do rytmu, ale i poczuć tę muzykę całym ciałem. A rytmów tu tyle, jakby grało dwóch perkusistów. W chłodne jesienne i zimowe dni Manu Katché rozgrzeje nas lepiej niż wełniany sweter. Szykujcie tę płytę na prezent, zanim zabraknie w dobrych sklepach. Jeśli jest bestsellerem nad Sekwaną i nad Renem, może być i nad Wisłą.
Marek Dusza
ACT/GIGI