Mayra Andrade zadebiutowała 4 lata temu tytułem "Navega" utrzymanym w klimacie charakterystycznym dla piosenek wykonywanych na Wyspach Zielonego Przylądka. Urodzona na Kubie, mieszkała potem w kilku krajach afrykańskich i europejskich, co z pewnością wpłynęło na ukształtowanie jej osobowości.
O ile na debiutanckim krążku Mayra Andrade skutecznie oparła się lokalnym oddziaływaniom z czasów młodości, tak obecnie jakby doszły do głosu wpływy rozmaitych kultur, z jakimi zetknęła się na swej drodze. Dają się wyraźniej wyczuć wpływy piosenki brazylijskiej, portugalskiej, hiszpańskiej, francuskiej, a nawet włoskiej. Śpiewając i grając na gitarze, Andrade daje sobie radę w każdej konwencji, ale na skutek rozrzutu stylistycznego płyta straciła nieco na oryginalności. Na poprzednim kompakcie autorskim w jej głosie było więcej dziewczęcej kokieterii, a obecnie można odnieść wrażenie, że śpiewa całkiem dojrzała kobieta. Również akompaniament zespołu złożonego głównie z muzyków brazylijskich wydaje się być zbyt wyciszony. Najciekawszym utworem płyty jest "Odjus Fitchadu", gdy rozmarzonemu głosowi towarzyszy delikatnie kołyszący rytm, tak jak czynią to jedyni w swoim rodzaju mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka.
Cezary Gumiński
RCA / Sony Music