Kanadyjka Nikki Yanofsky ma zaledwie 20 lat, a zabłysnęła 6 lat temu niewiarygodnym zinterpretowaniem standardu jazzowego z repertuaru Elli Fitzgerald. Potem jej talent komplementowano licznymi zaszczytami i wyróżnieniami.
Słuchając niniejszego krążka wyprodukowanego przez Quincy Jonesa, Nikki Yanofsky jawi się jednak jako osobowość poszukująca dla siebie nowego stylu wykonawczego. W jej głosie wyczuwa się nadal jazzowe wyczucie frazy, lecz materia muzyczna jest rodem bardziej z rhythm`n`bluesa.
Album "Little Secret" to wysokobudżetowa produkcja z udziałem dużego składu akompaniującego, z ciągle zmieniającymi się muzykami. Jazzowy nastrój pojawia się dopiero w piątym (tytułowym) utworze, choć opartym de facto na rock`n`rollowym rytmie. Jest to z pewnością utwór noszący cechy wizytówki na płycie, którego energetyka przypomina przeboje Michaela Jacksona.
Kolejny "Jeepers Creepers" ma tradycyjnie jazzowy akompaniament, lecz temperament Nikki Yanofsky przenosi nas we współczesność. Niezaprzeczalnym atutem głównej bohaterki jest nadal bardzo mocny głos i dynamiczna intonacja; wokalistka nie musi się spinać, aby wykrzyczeć pewne partie, bo jej głos całkiem swobodnie przebija się przez chórki i bogatą instrumentację.
Cezary Gumiński
UNIVERSAL/UNIVERSAL