Mandolina, skrzypce, banjo, gitara, kontrabas i pięć głosów pod wodzą frontmana Chrisa Thile tworzą jedną z najbardziej ekscytujących grup zza oceanu - Punch Brothers. Znalazłem określenie na ich muzykę: eksperymentalny bluegrass-pop-jazz, a także progresywny bluegrass i newgrass.
Niezorientowanym wyjaśnię, że bluegrass to ambitna odmiana country z wirtuozowskimi skłonnościami do improwizacji. Kto słyszał Belę Flecka, wie, o co chodzi. Zespół Punch Brothers zmieniał już dwa razy nazwę, a "Kto czuje się teraz młodo?" jest ich trzecim albumem. Na żywo są niezwykle ekspresyjni, wręcz wybuchowi, co łatwo sprawdzić na You Tube, a w studio stworzyli wysmakowane pod względem aranżacyjnym utwory pełne żarliwych improwizacji i ciekawych partii wokalnych: solowych i chóralnych. To dość egzotyczna dla nas muzyka, ale właśnie to stanowi o jej atrakcyjności.
Stylem śpiewania Thile przypomina mi nieco Thoma Yorke’a z Radiohead, ale to nie jest złe skojarzenie. Najbardziej przypadł mi do gustu epicki charakter utworów. One o czymś ważnym opowiadają słowem i nutami. Nieustannie dzieje się w tej muzyce coś nowego, co skłania do uważnego słuchania. Takie są najlepsze amerykańskie zespoły, a Punch Brothers niewątpliwie jest jednym z nich.
Marek Dusza
Nonesuch/Warner