Założony w 2006 r. w Nowym Jorku kwintet Punch Brothers określa swoją muzykę jako klasyczne kameralne amerykańskie country. Nawet na tle innych zespołów country i bluegrass brzmią wyjątkowo.
Harmonia głosów, zacięcie wirtuozowskie wszystkich członków kwintetu, ciekawie zaaranżowane, melodyjne kompozycje skutkują muzyką, która ma wręcz hipnotyczne działanie. Gitarzysta Chris Eldridge, basista Paul Kowert, bandżysta Noam Pikelny, mandolinista i frontman Chris Thile oraz skrzypek Gabe Witcher potrafią stworzyć nastrój, w który wchodzimy, jak do komnaty czarów.
I nagle znajdujemy się w nieznanej krainie, gdzie otaczają nas łagodnie płynące naturalne dźwięki, niewymuszone akordy i przyśpiewki ot tak, od niechcenia. Gdyby jednak chcieć analizować każdy utwór z osobna, szybko dojdziemy do wniosku, że są to perełki muzyki country, a raczej bluegrass, choć u nas mało jest fachowców, którzy wychwytują różnice.
Na płytę "All Shore" trafiły urzekające nastrojem ballady, jak i utwory, przy których można wywijać hołubce czy inne szkockie zawijasy. Ponoć w Appalachach taka muzyka nie jest rzadkością, ale Punch Brothers uczynili z niej klasykę, która zainteresuje Europejczyka.
Marek Dusza
Nonesuch/Warner