Niezbyt często się zdarza, by płyta wykonawcy z Afryki była dystrybuowana na całym świecie. Taką szansę dostała pochodząca z północnej części Mali grupa Imarhan. Jej członkowie reprezentują młode pokolenie muzyków Tuareg. W miejscowym języku nazwa zespołu oznacza "ten, na kim ci zależy".
Ich piosenki są bardziej zintegrowane z miejskimi klimatami, choć nie zrywają oni z tradycją folkowej muzyki saharyjskiej oraz algierskiej muzyki Rai. To decyduje o oryginalności grupy. Cały album zabiera słuchacza w podróż przez rozległe piaskowe krajobrazy i folklor zamieszkujących tam ludzi.
Podstawę stanowią tu gitary, ale smaczku dodają tradycyjne afrykańskie instrumenty. Wiele z utworów napędza funkowy groove, choć nie możemy narzekać na brak bardziej subtelnych momentów. Jest w tej muzyce dużo miejsca na improwizację i transowe uduchowione granie. W najbardziej przebojowym na płycie utworze "Arodj N-inizdjam" Afrykanie zdradzają fascynację współczesnym amerykańskim soulem.
Grzegorz Dusza
CITY SLANG/SONIC