Dość długo kazał nam czekać David Byrne na album z premierowym materiałem. Od wydania bardzo dobrze przyjętego i nagradzanego "American Utopia" (jego teatralna wersja zdobyła Grammy) minęło już siedem lat. Do pracy nad albumem zaangażował Ghost Train Orchestra, piętnastoosobowy skład obejmujący perkusję, gitary, bas, instrumenty smyczkowe oraz dęte.
Wśród gości są St. Vincent, Hayley Williams z Paramore oraz perkusiści Tom Skinner z The Smile i Brazylijczyk Mauro Refosco. Jeszcze jedną ważną postacią, która odpowiada za kształt muzyki zawartej na płycie, jest ceniony producent Kid Harpoon stojący za popowymi hitami Harry’ego Stylesa i Miley Cyrus.
73-letni David Byrne nie pozuje już na awangardzistę. Ten etap ma za sobą. Na przełomie lat 70. i 80. stworzył przecież podwaliny pod nową falę rocka. Teraz proponuje nagrania bliskie popu z tanecznym sznytem i latynoską rytmiką.
Ich niewątpliwym atutem są bogate i zróżnicowane aranżacje, wykorzystujące sekcję dętą i smyczki. Daje to przyjemne dla ucha brzmienie z charakterystycznym, niezmiennym od lat głosem Davida Byrne’a. Choć artysta śpiewa o codziennych problemach, jakie nam towarzyszą, to bije z nich optymizm i ciepło. Szkoda czasu na umartwianie się. Cieszmy się życiem i czerpmy z niego pozytywną energię, która nas napędza.
Grzegorz Dusza
Matador/Sonic