Antypody wydają się być nieograniczoną kopalnią młodych wokalnych talentów. Jeszcze nie umilkły zachwyty nad podbijającą przede wszystkim amerykański rynek Courtney Barnett, a już kolejna Australijka - Julia Jucklin - puka do drzwi światowego show biznesu.
"Crushing" - jej drugi album powstał pod okiem odkrywcy talentu Courtney Barnett, producenta Burke’a Reida. Szczere songi Julii Jacklin mają dość skromną oprawę muzyczną. W części piosenek akompaniament ogranicza się do gitary akustycznej, czasem pianina, regularnego pulsu basu i szemrzących szczoteczek perkusji. Nic poza tym.
W "Body", "When The Family Flies In" czy "Convention" wokalistka buduje bardzo intymny i mocno melancholijny klimat. Świetnie nadaje się do tego jej głęboki, pięknie brzmiący głos przywołujący Lanę Del Ray, Angel Olsen. Laurę Veirs i Cat Power. Choć sama przyznaje, że bardziej inspirują ją mężczyźni, gwiazdy tego pokroju, co Neil Young i Bill Calahan. Kiedy jednak chwyta za gitarę elektryczną, robi się naprawdę gorąco.
"You Were Right", "Head Alone" czy "Pressure To Party" to ogniste indie rockowe utwory w stylu dziewczęcych formacji ze stajni 4AD, jak Belly, Throwing Muses czy Lush. Dzięki tej płycie Julia Jacklin znalazła się wśród moich ulubionych songwriterek.
Grzegorz Dusza
Transgressive/PIAS