Jan Młynarski dalej z uwielbieniem penetruje przedwojenne archiwa i wyciąga z nich piosenki- -perełki. Po zrealizowanej wspólnie z jazzowym pianistą Marcinem Maseckim płycie poświęconej Mieczysławowi Foggowi, ukazał się ich kolejny album ze starymi szlagierami.
Do podstawowego składu, który liczył 7 osób, liderzy dodali sekcję skrzypiec oraz rozbudowali sekcję dętą. W ten sposób powstał 17-osobowy zespół o dużo szerszej brzmieniowej palecie.
Do nagrań użyto mikrofonów z lat 20. ubiegłego wieku, zgromadzonych w zasobach muzealnych. Całość realizował Filip Krause z berlińskiego studia Emila Berlinera. Tak powstał album zatytułowany od jednej z piosenek z tekstem Mariana Hemara "Płyta z zadrą w sercu".
Znalazły się tu utwory głównie z przełomu lat 30. i 40., dziś zapomniane, a wówczas wielkie szlagiery rewii i kabaretów. Jest tu miejsce na zabawę, ale i na odrobinę melancholii. W takiej konwencji Jan Młynarski ze swoją specyficzną intonacją głosu czuje się jak ryba w wodzie. Dzięki błyskotliwym partiom solowym, w których bryluje Marcin Masecki, kompozycje rozrosły się nawet do kilku minut.
"Płyta z zadrą w sercu" przenosi nas do świata, którego już nie ma, ale który wciąż warto kultywować.
Grzegorz Dusza
Toinen Music/Agora