Z niezbyt bogatej afrykańskiej krainy Mali wywodzi się pokaźna rzesza wybitnych artystów, którzy zyskali światowe uznanie. Nowym odkryciem z tamtych stron jest śpiewająca Kone, zwana też Rose of Bamako.
Rokia Kone pochodzi z rodu o bogatych tradycjach muzycznych, które stara się kultywować. Zaistniała wcześniej we Francji w grupie Les Amazones d’Afrique, a niniejszy album - "Bamanan" - jest jej debiutem o międzynarodowym zasięgu.
Co ciekawe, warstwę melodyczno-rytmicznego akompaniamentu do jej stylowych wokaliz wykreował były gitarzysta i doświadczony producent Jacknife Lee (między innymi współpracował on z grupą U2). Udało mu się przy pomocy syntezatorów basu, tradycyjnej gitary Mande i perkusjonaliów wygenerować całkiem rasowe i wciągające podkłady.
W tym kontekście tęskne zawodzenie Kone, nawiązujące zawsze do malijskiej tradycji, zyskało doskonałą i nośną oprawę. Wszystkie utwory na płycie to tradycyjne pieśni z okolic, z których wywodzi się artystka. Rokia Kone wykonuje je zawsze w rodzimym języku. Tworzą one ciąg frapujących rytmem transowych tańców.
Mimo połączenia dwóch muzycznych światów, płyta jest wolna od komercyjnych brzmień. Niestety, nierzadko ekspansywni producenci narzucają zachodnią stylistykę, czego na szczęście udało się tutaj tego uniknąć.
Cezary Gumiński
Real World/Universal