Album Keleli przyciąga uwagę już swoją okładką, utrzymaną w ciemnej, niemal czarnej tonacji, z wynurzającą się z wody czekoladową twarzą artystki. Sama podkreśla swoje egipsko-amerykańskie korzenie i przywiązanie do tradycji r’n’b.
Jako młoda dziewczyna namiętnie słuchała także nagrań realizowanych przez Björk. Połączenie tych inspiracji znalazło wyraz na jej debiutanckim albumie "Take Me Apart" z 2017 roku. To wtedy stała się gwiazdą pierwszego formatu, zapraszaną do wspólnych nagrań przez Solange, Gorillaz i Danny’ego Browna.
"Raven" stanowi kontynuację tamtego dzieła. Artystka jeszcze głębiej zanurza się w świat nieoczywistych dźwięków, łączących soul i elektronikę. Nie ma tu przebojów i wyrazistych melodii.
Perkusyjny puls i basowe pochody są łagodzone przez dźwięki syntezatora nadającego piosenkom wysublimowany charakter. Niekiedy ocierają się one niemal o jazz. Kelela w takiej muzyce czuje się jak ryba w wodzie. Jej miękki, dźwięczny wokal przenosi słuchacza w inny wymiar, daje ukojenie.
Kelela pokazuje, że soul to muzyka uniwersalna, dla której nie ma ograniczeń i można ją rozwijać w dowolnym kierunku, a efekty mogą być tak frapujące, jak na "Raven".
Grzegorz Dusza
Warp/Sonic