"Jestem czarną kobietą, Egipcjanko-Amerykanką drugiego pokolenia, która dorastała na przedmieściach Waszyngtonu słuchając r`n`b, jazzu i Björk. Wszystko to wychodzi w taki czy inny sposób w moich piosenkach" - mówi Kelela Mizanekristos, autorka jednej z najciekawszych soulowych płyt ubiegłego roku.
Jej debiutem zachwycili się Bjork, Arca, Grimes, a The XX wzięli ją na wspólną trasę. Docenił ją także Damon Albarn, zapraszając do udziału w nagraniu płyty "Humanz", wirtualnego zespołu Gorillaz.
W jej kompozycjach odnajdziemy zarówno odwołania do lat 90., choćby do Janet Jackson, Aliyah i TLC, jak i futurystyczne nowinki. Nie jest to nic odkrywczego, ale Kelela jest znacznie odważniejsza w doborze elektroniki niż jej koleżanki z soulowej sceny.
Na "Take Me Apart" jest tyle smaczków i gęstych perkusyjnych bitów, że momentami trudno się w tym połapać. Dość ciężką muzyczną materię łagodzi jednak jej miękki, bardzo śpiewny wokal. Piosenki mają parkietowy potencjał, choć trudno mówić tu o przebojach. To muzyka dla wymagającego słuchacza, dopracowana w drobnych szczegółach, o innowacyjnej produkcji, dająca nowe życie mocno już ogranemu stylowi r`n`b.
Grzegorz Dusza
WARP/SONIC