Legionowska Sexbomba działa nieprzerwanie od 1986 roku, co jakiś czas dostarczając fanom kolejną porcję melodyjnych piosenek w duchu The Ramones, Sex Pistols i The Clash. Nie kombinują przy tym zbytnio, opierając je na nośnych gitarowych riffach zagranych z odpowiednim czadem oraz dynamicznym wokalem lidera Roberta Szymańskiego.
Sprawdza się to szczególnie na świetnie przyjmowanych koncertach. Cały czas trzymają rękę na pulsie, poruszając aktualne tematy, charakterystyczne dla zaangażowanego rocka. Teksty piosenek zahaczają o politykę, mówią o zagrożeniu wojennym, ekologii oraz podejmują eksponowany w mediach temat sztucznej inteligencji.
Konia z rzędem temu, kto wykryłby, że otwierający album "Sztuczna inteligencja kontra prawdziwa głupota" utwór powstał właśnie w oparciu o AI. Stawia to pytanie, czy w przyszłości muzyka nie będzie tworzona w oparciu o algorytmy, eliminując do zera rolę muzyków.
Na razie Sexbomba udowadnia, że polski punk rock ma się dobrze, a tematów do śpiewania nigdy im nie zabraknie. Nawet jeśli korzystają z gotowych klisz, to czynią to z wyczuciem i brzmią przy tym autentycznie. Na płycie odnajdziemy kilka koncertowych pewniaków, na czele z "Mamy problem", "Mniejsze zło", "Motylek", "Nikt znikąd", "Dzisiaj jeszcze nie" i dedykowany motocyklistom "Jedziemy na zlot".
Grzegorz Dusza
Mystic