Wybitny kontrabasista Avishai Cohen pochodzi z Izraela. Jazzowe szlify zdobył w Ameryce, gdzie zyskał sławę, lecz od pięciu lat ponownie działa w Izraelu. Dla fanów instrumentalnego talentu Cohena ta płyta będzie pewnym zaskoczeniem, gdyż została zdominowana warstwą wokalną.
Na pierwszym planie Avishai Cohen śpiewa tradycyjne pieśni żydowskie, włoskie i argentyńskie, do których dodał siedem własnych utworów. O tym, że ma aspiracje bycia wokalistą, dał sygnał podczas ostatniego entuzjastycznie przyjętego występu w cyklu Jazz na Starówce. Choć trudno doszukać się jakichkolwiek błędów w jego sztuce śpiewu, to trzeba obiektywnie stwierdzić, że nie dysponuje on wielkim głosem. Niezbyt czysto, ale naturalnie, prowadzi rodzaj narracji a`la Sting.
Ponieważ Avishai Cohen nie porywa się jednak na wybieganie poza możliwości skali swego głosu i szafowanie ekspresją - pełne bezpośredniości zawodzenie może znaleźć wielu zwolenników. W kilku utworach dołącza rzewny głos Karen Maliki, i w duecie głos Cohena brzmi znakomicie. Mocnym atutem jest sfera instrumentalna, bo nietrudno wyłowić w tle mięsiste brzmienie basu, perliste frazy fortepianu (Shai Maestro), porywające odgłosy orientalnych perkusjonaliów i tęskne plumkanie lutni (Amos Hoffman).
Cezary Gumiński
BLUE NOTE / EMI