Muzyka Artura Dutkiewicza zawsze zachęca do kontemplacji, lecz teraz pianista zrezygnował z muzyki gęstej od zmieniających się akordów, by tchnąć w nią dużo ciszy. Dźwięki długo wybrzmiewają w przestrzeni, dając słuchaczom czas na rozmyślanie. Jest w nich pasjonująca historia, która wciągnie nas bez reszty.
W "Awakening" Artur Dutkiewicz zawiesza dźwięki jakby we mgle, z której wyłania się zarys intrygującej opowieści. Następnie pojawiają się uderzenia dłoni w kotły perkusji Sebastiana Kuchczyńskiego i rzadkie szarpnięcia strun kontrabasu Andrzeja Święsa. Obaj mają na tej płycie czas dla siebie, a ich solówki zaliczam do najciekawszych, jakie trafiły na płyty polskiego jazzu. Utwór rozpędza się w finale do zawrotnego tempa niczym Bolero Ravela.
Po melodyjnej części "Peace" nadchodzi medytacja "Longing" z "tęsknotą" zaklętą w ekspresyjnych fortepianowych akordach, w strunach kontrabasu i cykających niczym zegar wszechczasów czynelach. A to dopiero połowa akcji najlepszego albumu polskiego jazzu w 2025 r.
Marek Dusza
PianoArt/Soliton