Stali czytelnicy recenzji w magazynie "Audio" znają moje zamiłowanie do muzyki brazylijskiej, a ostatnio do zespołu Azymuth. Cenię ich podobnie jak Joe Davis, który założył wytwórnię Far Out, by wydawać ich płyty.
Naliczyłem ich już jedenaście, razem z remiksami, a wybrane z nich nagrania plus dwa bonusy trafiły na dwupłytowy album "Pure (The Far Out Years 1995 - 2006)". Za remiksami nie przepadam, omijam je łukiem, by delektować się tym, co nagrali: klawiaturzysta Jose Roberto Bertrami, perkusista Ivan Conti, gitarzysta Jose Alexander Malheiros oraz ich goście.
Album otwiera funkujący "Brazymuth" z przebojowym tematem granym na flecie przez Ze Carlosa. Azymuth nie zdobyłby popularności, gdyby nie urocze wokalistki. Takie jak Nair w piosence "Tudo Que Voce Podia Ser". To znowu potencjalny hit. Słynny Marcos Valle wykonuje mruczaną wokalizę w charakterystycznym, swobodnym stylu bossa novy "Quem Con Quem". Takich rodzynków jest tu więcej.
Drugi omawiany tu album "Brazilian Soul" został nagrany z okazji trzydziestolecia zespołu. Jest też przykładem, że ich muzyka się rozwija, ciągle szukają nowych pomysłów, zapraszają coraz to innych muzyków. Ich twórczość pozostaje jednak prosta i lekka jak piórko, melodyjne kompozycje łatwo wpadają w ucho, a rytmy skłaniają do przytupywania czy choćby kiwania głową. Azymuth zawsze poprawia mi nastrój, bez wahania polecam go wszystkim.
Marek Dusza
FAR OUT RECORDINGS/KARTEL