Bodi... tej karteczce, którą trzymasz w dłoni, przyglądaj się ile sił, bo to wiadomość z muzycznej Atlantydy, świata zamiecionego pod dywan historii - powiedział do siebie pianista Bogdan Hołownia odnajdując nuty nieznanej mu piosenki Henryka Warsa.
Lider zespołu Weseli Chłopcy, kompozytor piosenek do filmów międzywojnia, założyciel bigbandu jazzowego we Lwowie osiadł w USA, gdzie jego utwory śpiewali Bing Crosby i Doris Day. Nam pozostawił wiele urokliwych miniatur z polskimi tekstami, które dziś stały się jazzowymi standardami. Przyczynił się do tego duet Hołowni z kontrabasistą Wojciechem Pulcynem. Wieczorami grali te tematy w klubie Tygmont, a teraz nagrali płytę.
Premiera koncertowa albumu "Henryk Wars Songbook" miała miejsce na początku sierpnia w Muzeum Historii Żydów Polskich, w sali o znakomitej akustyce. Kiedy słucha się tych melodii z jazzowymi harmoniami naszych czołowych improwizatorów, nasuwa się jedna myśl - nie są mniej chwytliwe od tematów Gershwina, Portera czy Hammersteina.
Tylko takich tematów jak "Miłość ci wszystko wybaczy", "Panie Janie" czy "Już nie zapomnisz mnie" nie słuchaliśmy wcześniej w takiej formie. Czas, by po "On Green Dolphin Street" i "Invitation" Bronisława Kapera, amerykańscy jazzmani zagrali Warsa. Ale najpierw cieszmy się nim my.
Marek Dusza
HOBO / FONOGRAFIKA