Rumuński pianista Lucian Ban i amerykański altowiolista, skrzypek Mat Manieri dali dwa lata temu spontaniczny występ w Pałacu Kultury w Targu Mures, stolicy okręgu Marusza w Transylwanii. Mieszka tu tyle samo Rumunów co Węgrów. Na styku kultur powstają ciekawe dzieła.
Tym razem partnerem dla ambitnego pianisty, który od kilku lat mieszka w Nowym Jorku, był skrzypek Mat Manieri, syn saksofonisty Joe Maneriego. Maneri słynie z niekonwencjonalnych improwizacji, oryginalnego brzmienia skrzypiec czy altówki. Współpracuje z czołowymi przedstawicielami nowojorskiej awangardy. Koncert zamykający tournée muzyków "Tarkowsky Redux" (dedykowany rosyjskiemu reżyserowi) otworzyły trzy kompozycje Luciana Bana.
Ciekawa okazała się "Monastery", w której muzycy grają ekspresyjnie, zaskakująco. Kontrastuje z nią kolejny utwór "Retina", nastrojowa kompozycja Maneriego. Obaj muzycy mają klasyczne wykształcenie, ale improwizują w jazzowej konwencji. Jednak koncert przypomina momentami dzieła kameralne Bartóka i współczesnych kompozytorów, w tym rumuńskiego George’a Enesco.
W finałowym utworze "Two Hymns", dedykowanym babci Luciana Bana, słychać deszcz bębniący o dach i okna secesyjnego pałacu. "Transylvanian Concert" to album interesujący ze względu na telepatyczne porozumienie improwizatorów.
Marek Dusza
ECM / UNIVERSAL