Pierwszy znaczący kwartet bez fortepianu założyli w 1952 r. saksofonista barytonowy Gerry Mulligan i trębacz Chet Baker. Pozwolił im w pełni wykorzystać harmoniczne możliwości swoich instrumentów, w czym wcześniej przeszkadzała obecność fortepianu.
Jeden z najsłynniejszych albumów bez pianisty "The Bridge" nagrał Sonny Rollins. Taki skład zespołów stał się popularny wśród muzyków freejazzowych, a natchnął ich Ornette Coleman. Z jego idei skorzystali muzycy kwartetu saksofonisty Marka Turnera z trębaczem Avishaiem Cohenem, kontrabasistą Joe Martinem i perkusistą Marcusem Gilmore’em.
Mark Turner to trzeci po Joshui Redmanie i Chrisie Potterze saksofonista, który atakuje pozycje zajmowane od lat przez utytułowanych, starszych kolegów, jak Joe Lovano i Branford Marsalis. Tak jak wspomniani, ma wyjątkowy dar do epickich improwizacji, których słucha się z zapartym tchem na koncertach, ale na płycie wymagają większego skupienia.
Dzięki ciepłemu brzmieniu trąbki Avishaia Cohena, muzyka Marka Turnera nabrała łagodności. Marcus Gilmore okazuje się mistrzem czyneli, a kroczący kontrabas Joe Martina odmierza rytm w intrygującym, oryginalnym stylu. Słuchając "Lathe of Heaven", zrozumiemy lepiej ideę kwartetu bez fortepianu i z łatwością wsłuchamy się w unisona saksofonu i trąbki.
Marek Dusza
ECM/UNIVERSAL