Początkowo Paul Bley grał klasyczny be-bop, potem włączył się aktywnie w nurt free jazzu, choć bardziej w poszukiwaniu nowych brzmień i nastrojów. Obecnie zaliczamy go do dostojnego kręgu seniorów posiadających olbrzymi dorobek, nie tylko w sensie liczby nagranych tytułów, ale również bogatego stylistycznie wachlarza poczynań.
Paul Bley spopularyzował na jazzowej scenie syntezator i dawał improwizowane koncerty solo na fortepianie, zanim to uczynił Keith Jarrett. Przesłuchując "Play Blue" nietrudno wyczuć, że nadal ma miejsce pewien kompleks Bleya względem Jarretta, jeżeli nie w świadomości, to na pewno w podświadomości.
Paul Bley porusza się po klawiaturze niemal z taką swobodą jak Jarrett, a jego improwizacje są na równie wysokim poziomie inteligencji muzycznej; co ciekawe, też cały czas sobie nuci, ale nie tak kontrowersyjnie jak Jarrett.
Koncertowe nagrania z Oslo pochodzą z 2008 r. i dokumentują doskonalą formę twórczą Bleya, który prezentuje się w charakterystycznym dla siebie stylu. Najbardziej do tytułu kompaktu pasuje utwór "Flame" - pełen wyszukanych bluesowych zwrotów, nasycony oczywiście abstrakcyjnymi wtrętami i zmiennym pulsem. Wyróżniamy wykonanie, lecz także nagranie wysokiej klasy.
Cezary Gumiński
ECM/UNIVERSAL