Duńska perkusistka Marilyn Mazur obchodziła 18 stycznia 60. urodziny. Zamierza je uczcić sześćdziesięcioma koncertami i mam nadzieję, że przynajmniej jeden z nich odbędzie się w Polsce, bo promować będzie z pewnością swój najnowszy, znakomity album "Flamingo Sky".
Jak wynika z nazwiska, Marilyn Mazur jest w połowie Polką, choć urodziła się w Nowym Jorku, a od szóstego roku życia mieszka w Danii. Ukończyła Królewską Duńską Akademię muzyczną w klasie instrumentów perkusyjnych, a świat dowiedział się o niej dzięki nagraniu albumu "Aura" Milesa Davisa. Była członkinią jego zespołów i w 1988 r. zagrała z Davisem na Jazz Jamboree. Współpracowała też z Janem Garbarkiem, Wayne`em Shorterem i Gilem Evansem.
Nowy album "Flamingo Sky" nagrała w trio ze szwedzką wokalistką Josefine Cronholm i duńskim gitarzystą Kristerem Jonssonem. Płytę otwierają perfekcyjnie zarejestrowane uderzenia w trójkąty czy też inne metalowe perkusjonalia. Naprawdę można nią testować precyzję wysokich tonów każdego sprzętu.
Pojawiają się też wielkie bębny, które sprawdzą zdolności sprzętu w najniższych częstotliwościach. Tony średnie to sugestywne wokalizy Josefine Cronholm i gitara Kristera Jonssona. Kto nie jest audiofilem, doceni artystyczną wartość albumu. Wyrafinowane kompozycje, intrygujące aranżacje i dramaturgia zaciekawią nawet wymagających słuchaczy i skłonią do częstego sięgania po ten album.
Marek Dusza
STUNT/MULTIKULTI