Skandynawowie wydają się być pogodzeni z długimi, mroźnymi zimami i niedoborem światłem. Jednakże, tak jak mieszkańcy cieplejszych stron, czekają oni na krótki czas obfitości promieni słonecznych – symboliczny akt wybawienia. Album "Ante Lucem" jest właśnie wyrazem takiej tęsknoty uwieńczonej wielkanocną radością.
Na północnoszwedzkim festiwalu jazzowym w Umea fińska pianistka przedstawiła napisaną przez siebie czteroczęściową symfonię wykonaną przez tamtejszą orkiestrę symfoniczną oraz kwintet jazzowy. Porywające partie solowe zaprezentowali nie tylko jazzmani (Haarla - fortepian, Hayden Powell - trąbka, Trygve Seim - saksofony, Ulf Krokfors - kontrabas), ale też niektórzy symfonicy, prezentując adekwatne podejście.
Kompozycje Haarli niosą w sobie coś z klimatu Sibeliusowskich symfonii i wiele z twórczości przedwcześnie zmarłego fińskiego perkusisty Edwarda Vesali (męża Haarli). Iro Haarla znakomicie poradziła sobie z orkiestracją na duży skład. Jej aranżacje oddają dramatyczny nastrój ducha z lekko optymistycznym tchnieniem w ostatniej części symfonii. Podkreślenia wymaga fakt, jak zręcznie udało jej się zintegrować partie orkiestrowe z improwizowanymi, które w tego typu projektach są najczęściej dwoma światami.
Cezary Gumiński
EMC/UNIVERSAL