Trębacz Antoni Ziut Gralak, saksofonista Mateusz Pospieszalski, basista Marcin Pospieszalski, gitarzysta Janusz Yanina Iwański oraz perkusista Frank Parker powracają po wielu latach z ósmym albumem "The End", który - mam nadzieję - nie jest pożegnaniem, a zaczynem czegoś nowego.
Kiedy Tie Break pojawił się na początku lat 80., był zjawiskiem wręcz rewolucyjnym na naszej scenie. Nie trzymał się sztywno jazzowej koncepcji, w swoich muzycznych poszukiwaniach śmiało wkraczał na rockowe poletko. Także i tym razem nie nagrał typowo jazzowej płyty, ani wyłącznie instrumentalnej. W utworach możemy usłyszeć teksty współczesnych poetów Dariusza Brzóski Brzóskiewicza oraz Jerzego Jacka Bieleńskiego.
W otwierającym album "Jesteś" muzycy niczym mantrę śpiewają: "Jesteś słońcem, ziemią, niebem i tym co jesz - chlebem". Punkrockowo, ale i freejazzowo, zabrzmiał "Orety". "Mów" ma szarpany funkowy puls, a "Dary" - bałkańską melodię.
Najbliższy jazzowej stylistyce jest swobodny "Lamento" z davisowskim brzmieniem trąbki Gralaka, dedykowany dawnemu perkusiście zespołu Sarandisowi Juwanudisowi.
Żałobny marsz o dość dziarskiej melodii "Koniec" zadedykowali z kolei swojemu guru - Andrzejowi Przybielskiemu. "The End" można polecić słuchaczom otwartym na brzmienia z różnych muzycznych szuflad.
Grzegorz Dusza
Agora