Tym owacyjnie przyjętym, ubiegłorocznym koncertem w Filharmonii Berlińskiej uhonorowano setną rocznicę urodzin wspaniałego kontrabasisty, uznawanego za jedną z najważniejszych postaci w historii jazzu.
Charles Mingus jako kompozytor łączył w fascynującą całość elementy tradycji (nawiązania do Duke’a Ellingtona) z nowatorskimi pomysłami w zakresie kolorystyki brzmień, rytmiki i harmonii. Najsłynniejsze kompozycje Mingusa powstały na przełomie lat 50./60., sześć z nich zostało przedstawionych na niniejszym koncercie.
Rozbudowany skład grupy (trzy saksofony, trąbka, puzon, fortepian, kontrabas, perkusja i śpiew) zapewnił niemal big-bandową moc. Oryginalne aranżacje napisali obaj liderzy przedsięwzięcia, a zgromadzeni muzycy zagrali z sercem i na poziomie.
Dobrze zróżnicowana aura towarzysząca poszczególnym utworom wynikała być może z tego, że występujący na scenie Europejczycy i Amerykanie nie grywali ze sobą w przeszłości, a wciągnął ich we wspólną akcję urok Mingusowych kompozycji. Instrumenty nagrano klarownie, lecz całość brzmi nieco gorzej.
Najpogodniej wypadła interpretacja "Jelly Roll", a najbardziej dramatycznie "Goodbye Pork Pie Hat". Mile zaskoczyły francuskie wokalizy Camille Bertault, wprowadzając nastrój, jakbyśmy razem z Mingusem błądzili zamglonymi uliczkami w centrum Paryża.
Cezary Gumiński
ACT/GiGi Distribution