Kiedy zapytałem Branforda Marsalisa, dlaczego nagrał z kwartetem muzykę z legendarnego albumu Johna Coltrane’a "A Love Supreme", odpowiedział: "Kto, jak nie my powinniśmy to byli zrobić". Taka sama odpowiedź mogłaby paść, gdybym zapytał, dlaczego teraz nagrali muzykę Keitha Jarretta z albumu "Belonging" z 1974 r.
To ważna pozycja w dyskografii amerykańskiego pianisty, nagrana po jego pierwszych solowych płytach dla ECM Records, w czasie, kiedy występował i nagrywał dla Impulse! ze swoim amerykańskim kwartetem. Szef ECM-u, Manfred Eicher, zaproponował mu wtedy założenie europejskiego kwartetu ze skandynawskimi jazzmanami: Janem Garbarkiem, Palle Danielssonem i Jonem Christensenem.
Teraz wcielili się w ich role: saksofonista Branford Marsalis, kontrabasista Eric Revis, perkusista Justin Faulkner i pianista Joey Calderazzo. Chociaż wydaje się, że muzycy dokładnie wykonali nuty zapisane przez Jarretta, to Branford tchnął nowego ducha w to nagranie.
Amerykańscy muzycy grają z nie mniejszą werwą niż europejski team Jarretta, ale nadali muzyce współczesny, bardziej drapieżny charakter, co słychać w improwizacjach. Pianista gra inne akordy, uderzenia perkusisty są mocniejsze i gęstsze, a basowe nuty intensywniejsze. Nie zamieniłbym tej płyty z tamtą, ale nowa dołączyła do moich klasyków.
Marek Dusza