Wprawdzie "Manouche" jest tytułem płyty, ale wyraz ten ma szersze znaczenie. Gdy w latach 30. ubiegłego wieku powstał w Paryżu legendarny Quintet Hot Club de France, zaproponowany przez nich nowatorski sposób muzykowania został nazwany cygańskim jazzem lub Manouche.
Siłą wiodącą tej nowej formy muzykowania był gitarzysta Django Reinhardt. Wypracował on niepowtarzalny styl gry pełen żywej melodyki o harmoniach opartych na skocznym swingowaniu. Komplementował jego działania genialny skrzypek Stephane Grapelli. Również dziś ten gatunek jazzu pozostaje niezwykle frapujący dla młodej generacji muzyków i to nie tylko dla francuskich Cyganów.
Włoch osiadły w Londynie, wirtuoz klarnetu i saksofonu, który niedawno zabłysnął w kwartecie Snorre’a Kirka, zawiązał stylowy kwartet, w którym grają: holenderski gitarzysta Mozes Rosenberg (kuzyn Reinhardta), angielski kontrabasista William Brunard oraz francuski gitarzysta rytmiczny Remi Oswald.
Żywiołowy styl Manouche wymaga ponadprzeciętnego zgrania członków zespołu, co ma tu oczywiście miejsce. Formacja interpretuje wiązankę tradycyjnych tematów jazzowych. Każde wykonanie tryska energią, a wyczucie istoty swingowania przez wszystkich jest wprost wzorcowe. Wymiana zdań między klarnetem Smitha a gitarą Rosenberga sięga momentami absolutu.
Cezary Gumiński
Stunt Records