Jak niewiele potrzeba, żeby z artystki utalentowanej, ale mało oryginalnej, stać się tą pożądaną. Wystarczy "wyjść ze strefy komfortu". Uczyniła to, na swoje szczęście, Laura Marling.
Jak niewiele potrzeba, żeby z artystki utalentowanej, ale mało oryginalnej, stać się tą pożądaną. Wystarczy "wyjść ze strefy komfortu". Uczyniła to, na swoje szczęście, Laura Marling.