"Compass" - nowe dzieło Jamiego Lidella nie będzie komercyjnym szlagierem, ale fani czarnej muzyki powinni zwrócić na nie baczniejszą uwagę. Brytyjczyk nawiązuje w nim do tradycji amerykańskiego bluesa, pieśni gospel, nowoorleańskiego funku spod znaku Neville Brothers, tanecznego pop- -soulu Jackson 5, undergroundowego techno, a nawet garażowego rocka.
Czujne ucho wyłowi też wpływ Prince`a, którego Lidell wręcz uwielbia. Brzmienie "Compass", poza paroma niemal popowymi nagraniami, jest ekspresyjne i brudne. Do uszu brutalnie wdziera się szarpany, taneczny rytm wsparty dziką elektroniką. Znaczący wpływ na taki kształt płyty mieli współuczestniczący w nagraniach muzycy, znani z nowatorskiego podejścia do dźwiękowej materii: Beck, Chris Taylor z Grizzly Bear, Gonzales i Pat Sansone z Wilco.
Grzegorz Dusza
WARP/SONIC