W Polsce dokonania tej szkockiej formacji nie są zbyt dobrze znane, choć jej wpływ na współczesną scenę rockową jest nie do przecenienia. Dobrą okazją do poznania Primal Scream jest wznowienie ich prawdziwego opus magnum - albumu "Screamadelica"- z 1991 r.
Formacja Primal Scream utworzona przez Bobby’ego Gillespiego, byłego członka The Jesus & Mary Chain, doskonale uchwyciła tu atmosferę Drugiego Lata Miłości, panującą w brytyjskich klubach na początku lat 90. Nie bez powodu "Scremadelicę- uznaje się za jeden z najbardziej narkotycznych albumów w dziejach rocka. Sami muzycy przyznają zresztą, że tworzyli go pod wpływem Ecstasy.
Primal Scream prezentuje tu fascynującą dźwiękową mozaikę. Z jednej strony mamy tu gitarowe piosenki z wpływami muzyki gospel, z drugiej - elektroniczne odjazdy tworzone z pomocą The Orb i Andy Weatheralla. I chociaż grupa pozostaje w głównym nurcie rocka spod znaku The Rolling Stones, to hipnotyzuje żywymi tanecznymi rytmami spod znaku acid house’u.
Grzegorz Dusza
SONY