Trzy urocze młode damy chwyciły za gitary, sięgnęły po klasyczny amerykański repertuar country, folku, rocka i pod prowokacyjną nazwą Puss n Boots zdobyły lokalną popularność w Brooklynie. Nie wypłynęłyby zapewne na szersze wody, gdyby jedną z nich nie była megagwiazda Norah Jones.
Razem stanowią dobrany tercecik, który spreparował w studiu zgrabny albumik, tak miły, jak letnia bryza nad spokojnym Bałtykiem albo tak delikatny, jak babie lato. Zależy, kiedy po niego sięgniemy, ale to zdecydowanie wakacyjna muzyka.
Pozostałe dwie damy to Sasha Dobson i Catherine Popper. Wszystkie grają na gitarach, choć Norah Jones preferuje elektryczny instrument wygrywając to countrowe akordy, to znów rockowe riffy. Tu i ówdzie pobrzmiewają jej skrzypki.
Sasha i Catherina na zmianę biorą się za gitary basowe, Sasha czasem siada do perkusji, a śpiewają nie gorzej od Norah. Co najważniejsze, ich głosy wspaniale współbrzmią. Słychać, że dziewczyny dobrze się bawią i na zupełnym luzie nagrały świetne piosenki.
Trzy z dwunastu utworów na "No Fools, No Fun" zaśpiewały w ulubionym klubie The Bell House w Brooklynie. "Bez wygłupów nie ma zabawy" - tytuł albumu mówi za siebie, oj chętnie bym posłuchał tych dziewczyn na żywca. Coraz bardziej lubię countrowe brzmienia, w których ostatnio bryluje Norah Jones. Świetnie nagrana płyta.
Marek Dusza
BLUE NOTE/UNIVERSAL