Brazylijczycy nie zdobyli pucharu świata w piłce nożnej, ale i tak są najlepsi w muzyce tanecznej, czego dowodem jest najnowszy album Sergio Mendesa, który rozrusza wszystkich kibiców zasmuconych grą swoich drużyn. Także Polaków. A otwierający album utwór "One Nation" z pewnością jednoczy Brazylijczyków wkurzonych na wysokie koszty Mundialu i słabą grę drużyny.
Sergio Mendes napisał "One Nation" z wokalistą Carlinhosem Brownem, gwiazdą zaproszoną na ceremonię zamknięcia mistrzostw. To piosenka zdolna obudzić umarłego, więc może zamówię ją na własny pogrzeb. Tylko co, jeśli grabarze zaczną nieść moją trumnę tanecznym krokiem?
W stylu Daft Punk Sergio Mendes zaaranżował temat "My My My My Love", tu w brawurowym wykonaniu will.i.ama i Cody Wise`a.Łagodnym głosem John Legend śpiewa balladę "Don’t Say Goodbye". Znany z filmu "Miasto Boga" Seu Jorge roztacza nastrój bossa novy, a Maria Gadu zachwyca się swoim miastem w "Meu Rio".
Sergio Mendes jest mistrzem aranżacji lekkich jak piórko, a przy tym niezwykle rytmicznych. Jego najlepszy wokalny patent, to chórek dwóch śpiewaczek znany z zespołu Brasil 66.
W "Samba de Roda" wokalizy wykonują Aila Menezes i Gracinha Leporace, żona artysty. Klasę charyzmatycznego wokalisty pokazuje legendarny Milton Nascimento. Ten znakomity album zamyka porywająca "Sambora" ponownie z Carlinhosem Brownem.
Marek Dusza
OKEH/SONY