Poprzednia płyta będąca zbiorem starszych i nowych kompozycji "W trawie. I inne jeszcze młode" pozwoliła Limboskiemu szerzej zaistnieć na naszej scenie. Kolejny album Michała Augustyniaka (bo tak naprawdę się nazywa) zdradza słabość artysty do amerykańskiej muzyki źródeł. To jednak tylko punkt wyjścia do ukazania bogatych stylistycznie i brzmieniowo piosenek artysty.
Limboski przyjmuje tu zdecydowanie eklektyczny charakter, a do jego muzyki najbardziej pasuje określenie miejski folk. Jego przeniesiony jakby z lat 50. głos niesie duży pierwiastek melancholii. Tak dzieje się w niespiesznej, zaśpiewanej z akompaniamentem fortepianu kompozycji "W moją stronę", utrzymanej w stylu Macieja Maleńczuka "Melancholii", ociężałym, folkowo-jazzowym "Nie idź tam", dla którego inspiracją stała się twórczość Boba Dylana czy najlepszym na płycie "Z fantazją", przywołującym echa polskiego bigbitu.
"Poliamoria" ma także drugie o wiele bardziej dynamiczne oblicze. Tego typu utwory krakowianin serwuje na początku albumu, grając skoczne rockabilly ("Pogrzeb mnie"), rhythm`n`bluesa ("W naszym małym dziwnym mieście") i rock`n`rolla ("Czarne bramy"). Producentem albumu jest Marcin Bors, który zadbał o vintage`owe smaczki, przydające muzyce szlachetnej patyny.
Grzegorz Dusza
Sony Music