Dla większości Limboski to postać zupełnie nowa, ale dla uważnie śledzących rodzimą scenę to artysta z bogatym dorobkiem artystycznym i charyzmą.
Limbo - pierwszy projekt Michała Augustyniaka (bo tak naprawdę się nazywa) mocno tkwił w bluesowej stylistyce. Kolejny - Limboski przyjął już zdecydowanie bardziej eklektyczny charakter, do którego chyba najbardziej pasuje określenie miejski folk.
Autor śpiewa zwykle o miłości tęsknej i nieszczęśliwej. Ale jak to robi. Jego ciepły, przepojony smutkiem głos ma taką barwę, że kobietom miękną kolana. Nie tylko zresztą im, bo i mężczyźni także potrafią się przy tych songach wzruszyć. Swoje piosenki podaje w jazzującym anturażu z gitarą, akordeonem i organami Hammonda.
Wśród swoich idoli krakowski bard ma z pewnością Elvisa Presleya. Przypomina także nieco Toma Waitsa, a z bliższego nam podwórka - Macieja Maleńczuka. Nagrany dla dużej wytwórni album "W trawie. I inne jeszcze młode" stanowi zbiór wcześniej już wydanych kompozycji uzupełnionych o kilka premierowych piosenek. Tak powstało swoiste "the best of" artysty, którego twórczości wstyd było nie znać.
Grzegorz Dusza
SONY