W 1965 r. saksofonista Charles Lloyd opuścił sekstet Juliana "Cannonballa" Adderleya, by założyć własny kwartet. Zaprosił młodych muzyków: pianistę Keitha Jarretta i perkusistę Jacka DeJohnette`a oraz nieco starszego od siebie kontrabasistę Cecila McBee.
Charles Lloyd w tym czasie pozbył się już etykietki krytyków, którzy przypisywali mu pokrewieństwo ze stylem improwizacji Johna Coltrane`a. W 1966 r. ukazały się dwa albumy kwartetu: "Dream Weaver" i koncertowy "Forest Flower" nagrany w Monterey i Nowym Jorku. Dwie części tytułowej kompozycji Lloyda: "Forest Flower: Sunrise" i "Forest Flower: Sunset" zajęły stronę A longplaya.
Te 18 minut ujmujące słuchaczy chwytliwą melodią rozwijającą się do ekstatycznego finału przyniosły albumowi niezwykłą popularność. Delikatne frazy saksofonu tenorowego Lloyda otwierające "Świt" należą do najpiękniejszych w historii jazzu. Wkrótce po premierze "Forest Flower" stał się jednym z pierwszych albumów jazzowych, które sprzedały się w liczbie przekraczającej milion egzemplarzy. Był grany przez stacje radiowe i kupowany przez fanów rocka.
Jarrett pokazał swój talent w wyrazistych, wręcz perfekcyjnych improwizacjach, momentami może zbyt egzaltowanych. Gęsty rytm perkusji DeJohnetta i solowe popisy zwróciły uwagę na młodego pałkera. Zwróćcie uwagę na przelatujący nad sceną w Monterey samolot.
Marek Dusza
ATLANTIC JAPAN