Urodzony w Szwajcarii, a mieszkający we Francji trębacz Erik Truffaz stał się w połowie lat 90. XX wieku jednym z prekursorów nu jazzu. Podobnie jak Norweg Nils Petter, Molvaer łączył jazz z klubowymi brzmieniami, używał przetworników do trąbki, a rytm perkusji mieszał z komputerowym beatem.
Dzięki albumom wydawanym przez Blue Note Records Erik Truffaz zyskał sławę na całym świecie. Płyty "The Dawn" (1998) i "Bending New Corners" (1999) zostały wysoko ocenione przez krytyków i dobrze się sprzedawały. Ostatnio popularność Truffaza spadła, ale dzięki nowej płycie "Doni Doni" ma szansę powrócić do grona najpopularniejszych europejskich jazzmanów.
W malijskim dialekcie bambara tytuł oznacza wszystkiego po trochu. Truffaz przez pewien czas współpracował z południowoafrykańskim Vuyani Dance Theatre i wtedy zainspirowała go muzyka Czarnego Lądu. Zawsze intrygował go głos mieszkającej w Brukseli malijskiej wokalistki Rokii Traore. Przygotował dla niej dwie piosenki, kolejne dwie powstały w studiu.
Trąbka Truffaza momentami brzmi jak afrykańskie instrumenty dęte, a czasem jakby była podłączona do prądu. Podświadomie kojarzymy ją z Milesem Davisem. Nowy kwartet trębacza potrafi wytworzyć radosny nastrój odkrywania nowych dźwięków, jak i przenieść nas do mrocznego klubu na Montmartrze. W balladzie "Djiki`n" Rokia Traore nakłada na siebie kilka partii wokalnych. Przykładem mainstreamowej przeszłości Truffaza jest temat "Szerelem" ze znakomitą partią organów Hammonada i subtelnymi solówkami lidera.
Marek Dusza
PARLOPHONE/WARNER