Claudio Abbado, jeden z najwybitniejszych dyrygentów XX wieku, zmarł na początku tego roku. Uważany za następcę Arturo Toscaniniego, nie uznawał przypisywanego mu określenia "wielki dyrygent", bowiem uważał, że należy się ono tylko kompozytorom. Jednak jego interpretacje symfonii Mahlera należą do najwspanialszych w historii fonografii i stanowią ich kanon.
Jego współpraca z Marthą Argerich, zapoczątkowana w latach 60., to także wspaniałe nagrania Prokofiewa, Ravela, Chopina, Liszta, Czajkowskiego i Beethovena. To już kilkadziesiąt lat. Rok temu, w marcu, na Festiwalu w Lucernie, oboje spotkali się na estradzie po raz kolejny, tym razem po ponad 10 latach od ostatniego nagrania.
Na nagraniu live znalazły się, należące do cyklu wielkich koncertów wiedeńskich, dwa koncerty fortepianowe Mozarta. Pierwszy to d-moll, dzięki któremu zaczęto myśleć o Mozarcie jako kompozytorze romantycznym. Napisany - jako pierwszy - w tonacji minorowej. Pełen zmian dynamicznych, urwanych rytmów i synkop.
Drugi, to C-dur, nie tragiczny, ale pogodny, pełen emocji i temperamentu. Stawia przed solistą wyjątkowe wymagania techniczne. Jaka szkoda, że to ostatnie spotkanie dwojga wspaniałych, wyjątkowych muzyków.
Stanisław Bukowski
DEUTSCHE GRAMMOPHON 2014