Gdy wysłucha się uwiecznionego na dwóch płytach recitalu Piotra Anderszewskiego w nowojorskiej Carnegie Hall, to konstatacja może być tylko jedna - mamy swojego Piotra Wielkiego. Potwierdza to zresztą żywiołowa reakcja amerykańskiej publiczności. Sześcioczęściowa Partita c-moll Jana Sebastiana Bacha brzmi wspaniale, choć ja akurat osobiście wolę mało znane nagranie Horszowskiego. Ale nie narzekajmy, to wzorcowa, znakomita interpretacja tego utworu.
"Faschingsschwank aus Wien" Roberta Schumanna grana jest dość ciężko. Nie ma co ukrywać - dość nudno. Inna sprawa, że to przede wszystkim wina samego utworu. Wolałabym posłuchać "Kreisleriana" czy "Scen dziecięcych" lub "Utworów fantastycznych" tego kompozytora.
Jedna z ostatnich spośród 32 Sonat Ludwiga van Beethovena to przykład pełnej doskonałości tej formy muzycznej. Chodzi o Sonatę As-dur op. 110. Sam Piotr Anderszewski pokazał już wcześniej, że utwór ten można zagrać ciekawiej, ale i tak Sonata brzmi wspaniale. Wreszcie to, co najlepsze - Sonata "W mgłach" Leosa Janacka, zagrana urzekająco poetycko i pięknym dźwiękiem. Na koniec genialnie wykonane na bis "Trzy pieśni z Komitatu Csik" Beli Bartoka. Także poetyckie i delikatne.
Barbara Tenderenda
VIRGIN CLASSICS 2009 / EMI MUSIC