Za każdym razem, gdy ukazują się nowe nagrania Koncertów Fryderyka Chopina, myślę - po co ? Przecież wszystko już było, wykonywali je najwięksi giganci pianistyki, najlepsze orkiestry, najwybitniejsi dyrygenci. A jednak od czasu do czasu przyznaję, że można inaczej, oryginalniej, piękniej…
Niedawno ciekawą, choć kontrowersyjną, interpretację Koncertów zaproponował Lang Lang. Piękne frazowanie, przejrzysty dźwięk, ale niezbyt przemyślane tempo i nie najlepiej brzmiący Filharmonicy Wiedeńscy z Zubinem Mehtą. A jak jest w przypadku Rafała Blechacza, amsterdamskiej Orkiestry Królewskiej i Jerzego Semkowa? Ano o wiele lepiej. Rafał Blechacz wydobył z partii fortepianowej to, co najwspanialsze - liryzm i świeżość. Do tego porozumienie solisty i dyrygenta wydaje się idealne. A o doskonałej wręcz technice nawet nie wypada dyskutować. Dzięki zachowaniu rygorów formy sonatowej, wykonawcy przekazali znakomicie romantyczne treści za pomocą klasycznej formy. Rafał Blechacz pamięta, że u Chopina wirtuozeria nie jest celem samym w sobie, a służy tylko wzmocnieniu ekspresji. W Koncercie f-moll Larghetto, z jego - jak to określił Liszt - cudowną rozlewnością, urzeka i wzrusza. I tak - takt po takcie, fraza po frazie…
Barbara Tenderenda
DEUTSCHE GRAMMOPHON/ UNIVERSAL MUSIC