Amerykański Turtle Island Quartet otrzymał za ten album nagrodę Grammy w kategorii "Classical Crossover", przyznawanej wykonawcom łamiącym bariery stylistyczne muzyki klasycznej.
To już ich druga statuetka w tej kategorii. Pierwszą dostali za poprzednią płytę 4 + Four. Nazwa kwartetu odnosi się do staroindiańskiej nazwy kontynentu północnoamerykańskiego.
Dla członków-założycieli, skrzypka Davida Balakrishnana i wiolonczelisty Marka Summera, zainteresowanie muzyką Johna Coltrane'a nie pojawiło się nagle. Już na studiach kopiowali oni jego solówki, a na pierwszej płycie zaprezentowali kompozycję Milestones, w której przetransponowali na klasyczne nuty improwizacje Milesa Davisa i Coltrane'a. Nowi, młodzi członkowie kwartetu jeszcze entuzjastyczniej podeszli do repertuaru wielkiego saksofonisty.
Album otwierają "łatwiejsze", wręcz przebojowe tematy m.in.: Moment's Notice Coltrane'a i Model Trane napisany przez zespół. To tylko wstęp do czteroczęściowej suity A Love Supreme. Aż ciarki przechodzą mi po plecach, kiedy słyszę rozedrgane pociągnięcia smykami w Acknowledgment, czy poszarpane rytmy w Resolution. Oczywiście, natychmiast przypominam sobie oryginał i stwierdzam, że jeśli chodzi o emocje, to wykonanie nie pozostawi nikogo obojętnym.
Dodatkowym walorem albumu są aranżacje trzymające słuchacza od początku do końca w napięciu. Standardów My Favorite Things, Naima i finałowego So What słucham podziwiając kunszt i wyobraźnię klasycznie wykształconych muzyków.
Marek Dusza
TELARC / BEAT MUSIC