Ekscentryczny czarodziej dźwięków - tak napisał o szwajcarskim klarneciście jeden z magazynów. Od 20 lat Reto Bieri wykonuje muzykę współczesną i klasyczną, a także improwizuje, wzbudzając podziw dla swojej wirtuozerii.
Melomani mogli go usłyszeć na dwóch albumach wydanych przez ECM New Series: zadziwiającym różnorodnością brzmień "Contrechant" (2011) ze współczesnymi utworami na klarnet solo i "Galina Ustvolskaya" z kompozycjami na trio - skrzypce, fortepian i klarnet.
Nowy album "Quasi Morendo" Reto Bieri otwiera kompozycja "Let Me Die Before I Wake" Salvatore Sciarrino (ur. 1947) na klarnet solo. To przykład, jak szerokie możliwości soniczne ma ten prosty instrument. Szwajcar moduluje brzmienia, świszczy, gwiżdże, bulgocze, to znów śpiewa jak nieznany ptak, gra rytmicznie klapami.
Po 10 minutach fascynujących dźwięków przenosi słuchaczy 100 lat wstecz. Razem z fińskim kwartetem smyczkowym Meta4 wykonuje Kwintet h-moll Johannesa Brahmsa op. 115 napisany w 1891 r. dla Richarda Mühlfelda. To "łabędzi śpiew" Brahmsa, który pod koniec życia zaprzestał komponowania, ale przerwał milczenie dla swojego przyjaciela-klarnecisty. Wspaniałe dzieło, pełne romantycznych uniesień i melancholii, jest wprost stworzone dla wirtuoza klarnetu, jakim jest Reto Bieri.
Marek Dusza
ECM New Series/Universal