Co robiłby Leonard Cohen, gdyby urodził się w dobie renesansu we Francji? Z pewnością byłby wędrownym trubadurem i śpiewałby chansony z akompaniamentem lutni.
Współczesny nam Leonard Cohen – poeta, kompozytor, pieśniarz – urodził się w Kanadzie, śpiewał w stylu nazywanym "piosenka autorska", choć sam uważał się za szansonistę. To podsunęło amerykańskiemu śpiewakowi Joelowi Frederiksenowi pomysł zaaranżowania piosenek Cohena na swój zespół Ensemble Phoenix Munich i wykonania ich w renesansowym stylu.
Renesansowych koneksji w tekstach piosenek Cohena jak i w chwytliwej melodyce znalazł więcej. Balladę "Suzanne" Cohena tak zręcznie połączył z pieśnią "Susanne un jour" Orlanda di Lasso, franko-flamandzkiego twórcę późnego renesansu, że trudno zauważyć, w którym miejscu.
Piosenkę Cohena "A Thousand Kisses Deep" poprzedził wersem pieśni "Un jour l’amourreuse Silvie" Pierre’a Guedrona, francuskiego śpiewaka i kompozytora grającego na lutni. Tu brzmienie muzyki renesansu zdominowało utwór Cohena za sprawą sopranu Emmy-Lisy Roux i basu Joela Fredriksena.
"Famous Blue Raincoat" zaśpiewany z akompaniamentem instrumentów z epoki zabrzmiał, jakby renesansowy zespół znalazł nuty i tekst Cohena w kapsule czasu. Mając zaś songi Cohena w pamięci, słuchacze przenieśli się w czasie razem z Ensemble Phoenix Munich.
Marek Dusza
DHM/Sony Music